Niestety na te pytania nie ma sticte jednej odpowiedzi, jak na większość pytań, które nieraz zadają nam sporo bólu.
Niedawno odbyłam długą rozmowę z przyjacielem. Po jej skończeniu usłyszałam werdykt, który nie ukrywam sprawił, że poczułam przeszywający mnie smutek, złość, zakłopotanie i coś jeszcze... Pewność, pewność, że to jedno słowo, które z pozoru miało mnie opisać wcale nie pełni takiej funkcji. Zraniło mnie, i tylko taką funkcję spełniło, ale nie opisywało MNIE.
I ja to wiedziałam! Pierwszy raz w moim życiu, wiedziałam jakie słowo z pewnością mnie nie opisuje! Można pomyśleć, że negatywna reakcja na niewygodny dla nas opis nas samych, to normalna reakcja dla każdego - tylko czy to prawda?
"Zabawa" w psychologów jest niebezpieczna. Jak można oceniać zachowania innych, kiedy z góry zakłada się, że dana osoba kłamie? Kiedy juz mamy wyrobione zdanie w danym temacie i nawet nie chcemy słuchać co powoduje, takie, a nie inne zachowanie, nie jest możliwe by obiektywnie spojrzeć na taką osobę.
Jak dobrze, że mamy Boga, który zna nasze myśli, wie co czujemy w danej chwili.
Och... On uratował mnie z takie wielu sytuacji - z pozoru bez wyjścia.
Gdyby nie ON, obmyślała bym teraz "złowieszczy" plan w formie odwetu.
Cieszę się, że pewnego dnia dokonałam wyboru by iść za Bogiem. Pomimo, że nie jest łatwo cieszę się, że jest On moim zbawicielem.
Tego samego życzę i tobie!
Fanka nieznajomego, a może ty już Go znasz?