![Odszkodowanie od zegarmistrza za zabytkowy zegarek - Kancelarie RP](https://kancelarierp.pl/wp-content/uploads/2020/01/pocket-watch-560937_1280.jpg)
Nieopodal wielkiej metropolii nad małym sklepem z zegarkami mieszkał najlepszy Zegarmistrz. Niestety nie każdy Go znał. Starym, niechcianym i zepsutym zegarkom dawał "drugie życie". Pewnego dnia, przechodząc ktoś wyrzucił zepsuty, z pozoru brzydki zegarek. Późnym wieczorem, kiedy Zegarmistrz zamykał drzwi zobaczył odbijające się delikatnie światło księżyca w krzakach. Narzucił na siebie kurtkę, sięgnął po stare okulary i wyszedł, aby zobaczyć, co to może być. Pochylając się usłyszał delikatne, jakby tykanie tik-tok, tik-tok. Nachylił się bardziej i dostrzegł zegarek. Był cały brudny, porysowany, a bransoletce brakowało zapięcia. Mimo to nie zdziwił się, że właśnie w tym zegarku księżyc odbijał swój blask. Jak nikt inny, ten Zegarmistrz widział, w zwykłych starych i popsutych zegarkach, ich potencjał. Wiedział, że ten zegarek jest wyjątkowy. Było już bardzo późno, ale mimo to właściciel sklepu usiadł przy swoim mahoniowym biurku i zaczął rozkładać najlepsze narzędzia. Zaczął od delikatnego oczyszczenia zegarka, niestety był on tak brudny, że z czasem musiał mocniej pocierać szlifierką, aby go oczyścić. Kiedy skończył, wykręcił wszystkie śrubki i zajrzał do, tak zwanego, serca zegarka. Nie potrzebował swoich okularów, aby zobaczyć jak zniszczony jest jego mechanizm. Zegarmistrz wierzył, że każdy zegar mniejszy czy większy jest jedyny w swoim rodzaju. Tak więc zepsute części wymieniał na nowe. Jednak, nie kupował tak jak inni zegarmistrze nowych części, On sam je robił od podstaw. Mijało wiele godzin, a Zegarmistrz nadal się nie poddawał. Powoli i dokładnie dopasowywał odpowiednio części do zegarka. Mijały miesiące i ludzie zaczęli się z niego naśmiewać:
-Co on się tak uparł na ten zegarek? -Więcej straci niż na nim zarobi! - Ha ha ha, na starość zwariował. Myśli, że każdy zegarek jest wyjątkowy...
Inni wyśmiewali go mówiąc
- Podobno chce uratować każdy zegarek przed wysypiskiem śmieci, uważa, że każdy zegarek może dostać drugie życie, ha ha!
Zegarmistrz wiedział, jak jest postrzegany przez ludzi. Byli tacy, którzy chętnie do niego przychodzili z zegarkami. Jednak była to znaczna mniejszość. Nigdy nie brał pieniędzy za ich naprawę. Wielu ludzi zastanawiało się, dlaczego.
Po wielu miesiącach pracy, Zegarmistrz ukończył swoją prace. Ciężko i długo pracował, aby znów zaczął działać. Teraz wyglądał jak całkiem inny i nowy zegarek. Wskazówki wskazywały prawidłową godzinę, a na końcu bransoletki zegarka była piękna srebrna zapinką, na której wygrawerowane zostały inicjały oraz data.
Każdy z nas jest takim zegarkiem, odnalezionym przez Pana Boga. Wiele lat minęło nim ja przyjęłam Go jako mojego Zegarmistrza- Pana i Zbawiciela. Pomimo tylu lat wciąż bywają chwile, kiedy potrzebuje naprawienia bransoletki, dokręcenia śrubki, wymienienia baterii lub wyczyszczenia z niedoskonałości. Jednak jest jedno, czego już nie będzie trzeba naprawiać i wymieniać, mechanizm, "serce zegarka". Raz zbawiona, zostaje zbawioną na zawsze. To łaska, dar! Zegarmistrz nie musiał zabierać ze sobą zegarka, ani naprawiać, a jednak to zrobił. On widział w nim coś więcej i okazywał swoją łaskę naprawiając go. Nie narzucał się innym by do niego przychodzili. Czekał w spokoju i ciszy, aż zjawi się ktoś, kto przyjmie dar i poprosi o naprawę swojego zegarka.
Tak i teraz czeka Pan Bóg na każdego z nas. Czeka aż przyjdziemy i przyjmiemy dar jaki nam dał, swojego syna Jezusa. Który umarł za każdego z nas byśmy my mogli żyć.
Więcej niż fanka