Heh… dawno mnie tu nie było (znowu). Nigdy jednak nie zapomniałam, jak się czułam po udostępnieniu nowego tekstu. To jak świeże bułeczki prosto z pieca piekarni. Ten zapach, poczucie ciepła, gdy tylko zbliżysz dłoń. Na koniec ich chrupki delikatny smak. Chwilę po jego udostępnieniu czułam się naga. Każdy mógł zobaczyć moje myśli. Odczuć to co ja czułam. Było to niezwykłe i przerażające zarazem! To co było w tym najważniejsze… mogłam poczuć się wolna. Wylać swoje myśli, pytania i wątpliwości… Bardzo mi tego brakuje.
Pisałam wam kiedyś, że czuje się jakbym wpadła do króliczej nory, niczym Alicja z bajki. Teraz CHCIAŁAMBYM wpaść do takiej nory. Nie do tej, o której pisałam wcześniej. Nazwałam tak to miejsce, ponieważ o nim nikt nie wiedział, z wyjątkiem głównej bohaterki. Kiedy Alicja wpadła w dół, nikt nie zauważył, że zniknęła. Wydawałoby się, że zniknęła na długie dni, a nie było jej zaledwie parę minut. – W tej norze i ja chciałabym się znaleźć. Uciec na długo, a wrócić jak po sekundzie nieobecności. Nabrać siły, mieć czas na zrozumienie wątpliwości, zachowań i emocji, które kręcą się wkoło i nie potrafią przestać. Zrozumieć siebie samą… Wiedzieć, dlaczego pytania powracają jak bumerang i nie chcą zmienić toru, odejść na zawsze. Czy sama je zatrzymuje? Może nie chce, żeby odeszły? Nie wiem. Nie wiem, czy chcę wiedzieć…
Jak niesamowitym uczuciem musi być, uwolnienie się od swojej osoby. W rodzinie bywają niesnaski lub w relacjach z innymi. Są wtedy chwile, kiedy możesz wyjść i odetchnąć. Przemyśleć co chcesz powiedzieć i wykreślić to co nie zbuduje relacji. JEDNAK, kiedy zastanawiasz się nad sobą, nad tym co kłębi się w twojej głowie. Chcesz zrobić porządek i wyrzucić niepotrzebna myśli- ucieczki nie ma. Analizujesz wszystko, zastanawiasz się, dlaczego tak postąpiłeś. Żałujesz wielu czynów, słów i chwil. Od tego nie ma ucieczki. Cofasz się i dostrzegasz tyle niedociągnięć. Tyle innych możliwości. I nic nie możesz z tym zrobić- poza wyciagnięciem wniosków, ale to co się wydarzyło, pozostanie. Potłuczona porcelanowa lalka, pomimo sklejenia, już nie będzie taka sama jej wygląd będzie inny. Każde pękniecie, każda rysa… najmniejsza kropelka, wylanego przy sklejaniu, kleju będzie przypominać jej o tym co ją spotkało. Wydawałoby się, że jest ‘naprawiona’, lecz za jaką cenę? Czy nie byłoby lepiej skończyć na wydarzeniach, które miały miejsce? Dlaczego uciekać przed tym czego już nie zmienimy? Uciekając raz, będziemy uciekać wiecznie! Tylko jak skończyć z chodzeniem w koło za duchem- czymś czego nie ma. Jak można skończyć z czym czego NIE MA? To jak wojna z wiatrakami. Szukanie igły w stogu siana.
Jeśli nasze myśli będą skierowane tylko na pomyłkach i potknięciach, ominie nas całe stado piękna i wspaniałych chwil, które czekają w następnych rozdziałach naszego życia.
Kiedy czytamy książkę, nie możemy doczekać się przeczytania następnego rozdziału. Podczas gdy autor w momencie jej pisania miał problem jak przejść z jednego rozdziału do drugiego. I ja jestem w tej pułapce…
Nie ma uniwersalnego klucza. Czasem potrzebuje czasu i zmienienia perspektywy, aby zobaczyć klucz ukryty w nas samych, zamykając jedne drzwi. I kolejny klucz otwierający następne. W każdych z nich było coś pięknego, niesamowitego i cudownego. Tak samo jak strasznego, przykrego i smutnego. W połączeniu tworzą doświadczenie, pokazujące nam w następnych rozdziałach lub podrozdziałach, w których punktach zmienić nasze postępowanie.
Możesz też zrobić inny, odważny krok. Pójść za Panem lub wrócić do Źródła, którym jest On. Najwyższy i najwspanialszy Pan Bóg.
Jakże on jest dobrotliwy i ŁASKAWY. Ostatnim czasem widzę jego łaskę coraz częściej. Mimo to za każdym razem jestem coraz bardziej zaskoczona! Niezmierzona i niepojęta jest miłość Boga do nas! Dlaczego? Nie mam pojęcia, ALE jestem wdzięczna.
Każdą niepewność i niepokój mogę złożyć u Jego stóp. Z pewnością, że On, mój pan da rozwiązanie. Czyż to nie WSPANIAŁE?!
„Niezmierzony, niepojęty, gwiazdy stworzyłeś na niebie i KAŻDĄ z nich ZNASZ.”
Och! Alleluja, Panu, Bogu NIEPOJĘTEMU
Więcej niż Fanka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz