Moc modlitwy... Hmm...
Wiele osób się modli, niektórzy nawet z różańcem czy też regułkami. Jednak czy o to chodzi? Czy chodzi o to by modlić się słowami, których nawet nie rozumiemy? Słowami, które nie mają znaczenia? Po co się modlić byle by "odbębnić" swego rodzaju "obowiązek"? Po co?
Modlitwa jest niczym innym jak rozmową. Rozmową z Kimś kto kocha nas najmocniej. nikt inny nie kocha nas tak ja ON. Wiem, że wiele razy rozmawiamy z kimś tylko dlatego, że przypadkiem się spotkaliśmy albo czasem po prostu wypada. Rozmowa z Bogiem (modlitwa), nie jest tego typu relacją. To coś innego, po prostu czujesz, że checz z Nim rozmawiać, potrzebujesz tego. Chcesz mieć z nim ciągłą i nierozerwalną relacje, bo gdy ci tego zabraknie... Wyczuwasz, że tracisz grunt pod nogami, jakiś traciła wszystko wszystko... Jakby nikogo nie było, poza tobą.
Wiele osób się modli, niektórzy nawet z różańcem czy też regułkami. Jednak czy o to chodzi? Czy chodzi o to by modlić się słowami, których nawet nie rozumiemy? Słowami, które nie mają znaczenia? Po co się modlić byle by "odbębnić" swego rodzaju "obowiązek"? Po co?
Modlitwa jest niczym innym jak rozmową. Rozmową z Kimś kto kocha nas najmocniej. nikt inny nie kocha nas tak ja ON. Wiem, że wiele razy rozmawiamy z kimś tylko dlatego, że przypadkiem się spotkaliśmy albo czasem po prostu wypada. Rozmowa z Bogiem (modlitwa), nie jest tego typu relacją. To coś innego, po prostu czujesz, że checz z Nim rozmawiać, potrzebujesz tego. Chcesz mieć z nim ciągłą i nierozerwalną relacje, bo gdy ci tego zabraknie... Wyczuwasz, że tracisz grunt pod nogami, jakiś traciła wszystko wszystko... Jakby nikogo nie było, poza tobą.
Zawsze gdy zaniedbam rozmowę z moim najlepszym Przyjacielem, czuje pustkę, strach... Czasem sama nawet nie wiem co to jest - nieraz wydanie się być gorsze niż strach. Nagle do mojego świata, wkrada się ciemność, smutek i ból. Wszystko staje się inne, nieznane - nawet ja się zmieniam - jakbym nagle musiała przejść kilkaset mil sama w ponurym lesie, w którym wiem, że zaraz spotka mnie coś złego i ciągle nim idę, lecz nie sama z moim najgorszym wrogiem wrogiem, strachem. Nagle boje się wszystkiego, a w mojej głowie kłębią się różne myśli, których sama nie jestem w stanie zrozumieć. Dlaczego? Dlaczego sobie to robimy - krzywdzimy siebie samych - po co zadajemy sobie tyle bólu? W końcu w naturze ludzkiej nie jest zapisane bycie masochistą, a jednak sprawimy sobie cały czas ten sam ból.
Gdy widzisz, że twoja rozmowa z Panem Bogiem zaczyna "uciekać" z twojego terminarza i wszystko inne staje na pierwszy miejscu, a relacja z Panem jest jak przerywana linia... Uważaj! Jest możliwe, że coś innego niż Pan Bóg staje na pierwszym miejscu (a tylko On powinien tam być) nie oznacza to nic dobrego.
Gdy widzisz, że twoja rozmowa z Panem Bogiem zaczyna "uciekać" z twojego terminarza i wszystko inne staje na pierwszy miejscu, a relacja z Panem jest jak przerywana linia... Uważaj! Jest możliwe, że coś innego niż Pan Bóg staje na pierwszym miejscu (a tylko On powinien tam być) nie oznacza to nic dobrego.
Wiem, że mamy problem z uczeniem się na czyiś błędach, ale droga czytelniczko, czytelniku, proszę cię abyś nauczył się na moim błędzie! Nic na tym świecie, dosłownie nic ani nikt, nie jest warte przerwania rozmowy z tym wspaniałym Przyjacielem!
Możesz stracić wiele, ale Jego miłości do ciebie nigdy nie utracisz. To jest więcej niż miłość jaka jest w twoim pojmowaniu, To miłość, którą umiłował nas Bóg - ona jest niezmienna i nigdy nie ustanie, nigdy!
Dlatego proszę usłuchaj głosu Pana i zawsze odpowiadaj Panu: Mów Panie, bo sługa twój słucha. I nigdy nie przestawaj wołać - w dolinach smutku czy złości - i mówić do Niego. On zawsze cię słyszy, nawet gdy nie odpowiada. Nieraz musimy poczekać i nastroić nasz słuch na cichutki, delikatny szept Boga.
Fanka nieznajomego, a może ty już Go znasz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz